Prezydent Indonezji Joko Widodo w poniedziałek (24.1.2022) zainaugurował budowę zakładu zgazowania węgla. Koszt tej inwestycji wyniesie 2,3 mld USD. W pełni naziemna instalacja, ma wykorzystywać 6 milionów ton nisko kalorycznego węgla do produkcji 1,4 t eteru dimetylowego (DME) rocznie, co może zmniejszyć import ciekłego gazu (LPG) do Indonezji o 1 milion ton rocznie.
Budowa tego zakładu prowadzona jest we współpracy z amerykańską firmą Air Products and Chemicals, Inc. Według danych rządowych w 2021 r. Indonezja zużyła 7,95 mln ton LPG, z czego 6,4 mln ton zostało zaimportowanych. Planowane są dalsze inwestycje związane z zgazowaniem węgla, które znalazły się na priorytetowej liście rządu, który z tego tytułu oferuje zachęty i ulgi podatkowe, dla budowy kolejnych tego rodzaju zakładów zgazowania węgla. Oczekuje się, że w ich wyniku, import LPG do Indonezji spadnie sześciokrotnie w 2025 r. w porównaniu z obecnymi poziomami, ponieważ dąży się do przyspieszenia gazyfikacji węgla.
Aktualnie budowany zakład znajduje się w Muara Enim na Południowej Sumatrze, w górniczym centrum ekspolatacji węgla Bukit Asam o zdolności wydobywczej ok. 60 mln ton węgla rocznie, z czego połowa przeznaczona jest na eksport. Budowa ma potrwać 30 miesięcy, a państwowa firma energetyczna Pertamina gaz ten ma wykorzystywać do wytwarzania energii w pobliskiej elektrowni. Przy budowie tego zakładu zatrudnionych ma być 12000 ludzi, a połowa z nich będzie pracować w wybudowanym zakładzie.
Kędzierzyn – Koźle pięć lat temu
Zgazowanie węgla w 2017 r., było politycznie bardzo modne. Warto przypomnieć te chwile. Oto, 20 kwietnia 2017 roku w budynku Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Zarządy Tauron i Grupy Azoty w obecności wicepremiera Mateusza Morawieckiego i ministra Krzysztofa Tchórzewskiego podpisały list intencyjny określający ogólne zasady rozpoczęcia współpracy nad projektem zgazowania węgla. Przy tej okazji wicepremier powiedział: „Zgazowanie węgla może zmniejszyć uzależnienie Polski od importu produktów chemicznych, dzięki takim projektom wchodzimy w przestrzeń przyszłości”.
Dla Zakładów Azotowych w Kędzierzynie (ZAK) nie jest to projekt całkiem nowy. Powierzchniowe zgazowanie węgla w ZAK prowadzone było przez Niemców podczas II wojny światowej.
Smutna rzeczywistość
Po pięciu latach po prostu nic już z tego nie zostało. To nic dotyczy oczywiście decyzji gospodarczych, finansowych, montażowych i budowlanych związanych z tym tematem. Pozostał ogromny dorobek naukowy, opracowania, ekspertyzy, studia i analizy. Wszystkie z pozytywnymi opiniami dla tego rodzaju instalacji w ZAK.
Można zapytać dlaczego tak się dzieje? Wydaje się, że odpowiedź jest równie prosta, jak to pytanie. Politycy odpowiedzialni za ten stan rzeczy nie mają czasu zajmować się problemami zgazowania węgla w ZAK. Są sprawy ważniejsze jak pandemia, rosyjskie zagrożenie, kryzys energetyczny i temu podobne wydarzenia, jak kolejne wybory parlamentarne, a potem prezydenckie.
Problematyka zgazowania węgla jest jednak nadal w Polsce bardzo popularna, przynajmniej w kręgach naukowych i technicznych. Jej stałe spychanie na drugi plan do złudzenia przypomina realizację planów polskiej energetyki jądrowej, o której od pół wieku dużo sie mówi, pisze i obiecuje ale nic się w tej sprawie nie robi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
W latach 2017 - 2020 współpracowaliśmy z PGG w temacie zgazowania węgla. Technologia sprawdzona - pracujących kilkanaście przemysłowych instalacji. ICHpW wydał pozytywną opinię na temat technologii. Po obliczeniach, zakład wykazał wysoką ekonomikę. Finansowanie było możliwe we współpracy z amerykanami (technologia amerykańska). Niestety zabrakło woli i decyzyjności politycznej. Planowaliśmy też zakład w Janinie. Tak surowcem miały być muły i miały. Brak decyzyjności Tauronu nie pozwolił na dalsze procedowanie.
Dziękuję za uzupełnienie tekstu. Pisząc o współczesnych zaniedbaniach i zaniechaniach zapomniałem o tej sprawie. Z tego, co pamiętam na ten temat, to instalacja ta znacznie wyprzedzała technologię naszego wschodniego sąsiada. I z tego powodu przyszedł nakaz zniszczenia gotowej i zmontowanej już konstrukcji naziemnego zgazowania węgla. Dziś wydaje się, że jest podobnie tylko, że sąsiad jest inny.
W latach 70/80 miał powstać w Libiążu przy kopalni Janina miał powstać Kombinat Górniczo Przetwórczy Węgla Kamiennego. Były gotowe projekty, kopalnia miała stać się trzyruchowym zakładem, powołano cały dział karbochemii, przywieziono z Niemiec instalacje do zgazowania, wybrano lokalizacje, wycięto las i wszystko niestety stanęło w miejscu. Instalacje zgniły i poszły na złom a perspektywa rozbudowy kopalni i nowych miejsc pracy niestety nie ujrzały światła dziennego.