ARABSKIE ZAGROŻENIE CYFROWE
Ludzie - jak zauważam - dzielą się na tych, którzy stale się czegoś uczą, i na tych, którzy wiedzą wszystko sami z siebie, więc uczyć się nie muszą wcale. Pośrodku jest całe spektrum ludzi średnio wykształconych, kiepsko wykształconych, półanalfabetów i ćwierćinteligentów. Przy czym ludzi dotkniętych samowiedzą, tudzież tych wszystkich pół- i ćwierć- oraz kiepsko i bardzo kiepsko wykształconych jest jakby coraz więcej. Być może współczesny świat takich właśnie potrzebuje, bo myślenie bywa szkodliwe. Gdyby w warunkach realnego socjalizmu nie zafundowano narodowi powszechnej edukacji na przyzwoitym poziomie, to pewnie robotnik z chłopem i inteligentem pracującym nie postanowiliby tego systemu ulepszyć. Na ile im się ulepszyć udało, to już inna sprawa.
Faktem jest, że współcześnie wyciągnięto wnioski i szkoły dowodzone przez kolejnych ministrów od edukacji ze wszelkich sił starają się nie dopuścić do nadmiernego przeciążenia mózgowia kolejnych pokoleń "przyszłości narodu i ojczyzny" niepotrzebną wiedzą. Okazuje się, że w praktyce społecznej taki nieprzeciążony zbędną wiedzą mózg lepiej zachowuje rewolucyjną czujność - to znaczy patriotyczną czujność raczej (choć istota rzeczy ta sama). Natychmiast zauważa wroga rasy, religii i kultury. A że popełnia błędy i każe dać w mordę komuś, kto nieopatrznie za długo leżał na słońcu, czy też w solarium, no to trudno. Zbędne ofiary są niezbędne dla sprawy nadrzędnej...
Nieocenioną w dzisiejszych czasach wyjątkową czujnością, jakiej nie powstydziłby się żaden podwładny towarzysza Feliksa D., wykazała się kilka dni temu pewna amerykanka, podróżująca samolotem nad preriami USA. Otóż zauważyła zaraz po starcie samolotu, że siedzący obok mężczyzna zaczął dokonywać jakichś skomplikowanych operacji na papierze. W operacjach tych występowały szeregi cyfr, zwanych arabskimi (za przeproszeniem), tudzież trudnych do rozszyfrowania, tajemniczych znaków. Wszystko wyglądało na jakiś tajny szyfr i przygotowania do... No właśnie. Amerykanka nie wiedziała do czego, ale z pewnością nie było to nic dobrego. Tym bardziej, że mężczyzna miał oliwkową cerę, bardzo ciemne włosy i mówił, co prawda, "po angielski", ale z jakimś bardzo obcym akcentem. To wystarczyło. Rewolucyjna czujność nakazała Amerykance zareagować natychmiast i powiadomić obsługę samolotu, że na pokładzie jest terrorysta. Zgodnie z przyjętymi procedurami, samolot natychmiast wylądował awaryjnie na najbliższym lotnisku, zaś podejrzanego osobnika wyciągnęła z jego wnętrza grupa antyterrorystów. Czujna Amerykanka także opuściła powietrzny statek, by świadczyć, a może też dopilnować wszystkiego. Po dłuższym czasie mężczyzna jednak powrócił do samolotu, bez eskorty antyterrorystów i poleciał wraz z pozostałymi dalej. Na naukowy kongres... Bo okazał się być włoskim profesorem ekonomii, a skomplikowane wzory służyły do obliczania dyspersji cen. Cyfry co prawda były arabskie, ale skomplikowane znaki okazały się różniczkami i całkami. Czujna Amerykanka, która tego nie wiedziała - widać szkolnictwo amerykańskie też było wielokrotnie reformowane - do samolotu już nie wróciła. Może uznała, że zagrożenie jednak nie minęło...
Ostatnio w prasie ukazała się mapka, pokazująca gdzie najczęściej można dostać po mordzie za opaleniznę, być zbluzganym za obcy akcent etc. Ja bym spróbował to też połączyć z osiągnięciami szkolnictwa na szczeblu podstawowym i średnim - najogólniej rzecz ujmując. Bo matematyka kształtuje zdolność logicznego myślenia, a ta z kolei może dopomoże dostrzec całkiem sporą różnicę między patriotyzmem a patrioidiotyzmem.
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Z cyklu "Gra półsłówek", ciągle anonimowo - na życzenie autora. A szkoda, bo szczególnie ta spośród fraszek, to prawdziwy majstersztyk językowo-logiczny.
Jaśniepan w Łebie
Służba ma wychodne, bo Jaśniepan w Łebie;
Masażystki jedynie zabrał osobiste.
Namiętnie właśnie Pan je-kole-bie,
Kolebane, Jaśniepaniami czują się zaiste.
ŚLĄSKIE PRZYSŁOWIA I POWIEDZONKA
Niy sióngej bez krupy do jagieł - a jeśli ktoś zachłanny albo niezdecydowany?
Niy składnie to: świnia na równo z pastuchym - ale bywa...
Niy skryjesz nojciynszyj nici; słóńce jóm zowdy wyświyci - choć niektórym, jak na razie, się udało.
Niy wstyrkej nosa, kaj niy dos grosa - no chyba, że myślisz, że się uda wziąć. Tego "grosa"...
Niy szeł żech miedzóm, a trefił żech kaj jedzóm - bo takie mam szczęście!
Niy śpiywej Alleluja aż po Wielkim Pióntku - a dnia nie chwal przed wieczorem.
Niy tyn ino złodziyj co kradnie, ale tyż tyn, co go tai - żeby było jasne: to przysłowie powstało dziesiątki lat przed uformowaniem się współczesnych polskich partii politycznych.
ZAGADKI
Który byk ma szansę nie wystąpić w corridzie?
- Daltonista...
Gdzie najlepiej odchudzić siebie i portfel?
- Na wakacjach...
Co mówi lina wrzucona na zwój kolczastego drutu?
- Ależ pan nieogolony...
Co mówią do siebie dwa wieczne pióra na widok kałamarza?
- No to wstąpmy na jednego...
Z NAUKOWEGO PÓNKTU WIDZENIA
Literatura przekazała nam obraz nędzy, w wyniku której ludzie zapałki dzielili na czworo. Badania empiryczne wykazały nieracjonalność tej metody. Otóż okazuje się, że z czterech powstałych w ten sposób części, zapala się tylko ta z główką. Niemożliwe, by nasi przodkowie byli aż tak niepragmatyczni. Zatem należy uznać, że przekaz literacki o biedzie w przedwojennej Polsce jest z gruntu fałszywy.
Z MĄDROŚCI ŻYDOWSKICH
Srul Goldfinger miał bardzo brzydką żonę, ale znosił swoje nieszczęście z pokorą. Kiedyś wybrali się na piknik nad rzeczkę za miastem. Rozłożyli w cieniu koc i zabrane wiktuały. Ledwie usiedli, a żona podniosła straszny wrzask i pisk, a przy tym zaczęła podskakiwać jak oszalała.
- Chana, co tobie się stało? - spokojnie zapytał małżonek.
- Aj Srul, gewałt! Mrówki mnie jedzą!
Srul popatrzył na swoją brzydką połowicę i spokojnie skonstatował:
- Aj, aj, aj! No widzisz ty, Chana, do czego to głód może doprowadzić...
Kiedyś zapytano Motkego Chabada, który znał odpowiedzi na wszystkie zadane i jeszcze nie zadane pytania, jak działa telegraf?
- Wyobraźcie sobie takiego długiego psa: jamnik - odparł Motke. - Gdy jemu nadepnąć na ogon, to on pyskiem zapiszczy.
- Motke; a jak działa taki telegraf? Co on nie ma drutu?
- Nó, on działa tak samo, tylko między ogonem a pyskiem nie ma jamnika...
W małym sztetlu zwaśnieni małżonkowie, po szczególnie gwałtownej awanturze, zdecydowali się poprosić miejscowego cadyka o rozsądzenie wzajemnych pretensji. Cadyk usiłował poznać przyczyny kłótni i motywacje małżonków.
- Na początek ty mi, Sara, powiedz, dlaczego tak dotkliwie podrapałaś męża?
- Bo on ciągle tylko każe mi siedzieć w domu i wylicza wszystkie pieniądze.
- Sara, ale on jest głową rodziny...
- Rebe, ja wiem, że on jest głową rodziny. Ale czy już nie wolno się po głowie podrapać, jak ona ma parcha???
W MARKLOWICACH, WĄCHOCKU I GDZIE INDZIEJ
Dlaczego Grójec tonie w ptasim pierzu?
- Bo ptaki, które nad nim przelatują pękają ze śmiechu...
Dlaczego w Kłaju stawia się piece pośrodku mieszkania?
- Żeby mieć centralne ogrzewanie...
Jak w Wąchocku zautomatyzowano sadzenie ziemniaków?
- Na polu orze się rzędy a potem z brzegu pola ziemniaki wstrzeliwuje się w nie z procy...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Nie ma nic straszniejszego niż czynna ignorancja...
Johann Wolfgang von Goethe
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
